W Ostródzie dramat w ostatnich minutach
Sobotnie spotkanie ostatniej kolejki III ligi W ostatnim wyjazdowym meczu 17. kolejki III ligi z Sokołem Ostróda przegrywamy 4:3. Po raz kolejny tracimy bramki w ostatnich minutach. To wygląda ja fatum…
Spotkanie komentuje Sebastian Pietrzyk – Dyrektor Sportowy KS Ursus:
Mecz w Ostródzie był spotkaniem z cyklu tych o „6 punktów”. Nasza drużyna wyszła na rywalizację z Sokołem w innym ustawieniu taktycznym niż dotychczas, co zdecydowanie zaskoczyło gospodarzy. Po składnej akcji, bardzo szybko wychodzimy na prowadzenie. Po tej bramce do głosu dochodzą gospodarze, którzy osiągają zamierzony cel w 16 minucie. Zdecydowanie zbyt wiele przestrzeni zostawiliśmy we własnym polu karnym strzelcowi bramki.
Pomimo optycznej przewagi gospodarzy, gra jest wyrównana. W 30 minucie po doskonałym podaniu prostopadłym Patryka Kamińskiego przed szansą strzelania bramki staje Mateusz Muszyński, tuż przed 16 metrem zostaje jednak faulowany, a sędzia spotkania dyktuje… rzut karny, który na bramkę zamienia nasz kapitan i wychodzimy na prowadzenie. Wynik do przerwy nie ulega już zmianie, choć gospodarze mieli ku temu doskonałą okazję. Przebieg meczu w drugiej połowie mocno przypominał ten ze stanu 1:1, częściej przy piłce są gospodarze, my jednak również potrafimy przeprowadzić groźne ataki. Po zawodnikach było widać, że są zmotywowani w przysłowiowych 120%, aby wygrać to spotkanie, przez co często przekraczali przepisy gry.
W 78 minucie spotkania, po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry gospodarze doprowadzają do remisu. Nasi zawodnicy walczą jednak dalej i w końcówce spotkania Wojtek Bernacik wyprowadza nas po raz kolejny na prowadzenie. Wydaje się, że jesteśmy blisko odniesienia zwycięstwa, jednak gospodarze ruszają do walki i wracają demony. Piłkarze Sokoła zagrywają długą piłkę w kierunku naszego pola karnego, do głowy skacze Antek Górecki, który zderza się z zawodnikiem gospodarzy, a sędzia spotkania dyktuje rzut wolny na 17 metrze, jednocześnie karząc Antka drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną. Przez to kończymy spotkanie w osłabieniu. Do rzutu wolnego podchodzi kapitan Sokoła, znany z dobrego egzekwowania rzutów wolnych i zdobywa bramkę, niczym z przedłużonego rzutu karnego.
Po straconej bramce mamy rzut rożny, ale nie przynosi on bramki. Z kontratakiem ruszają gospodarze i również wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, na naszą bramkę strzelają gospodarze, ale piłkę z linii bramkowej wybija Mikołaj Kwiatkowski. Kolejny rzut różny, kolejne uderzenie na bramkę, piłkę znowu próbuje wybić Mikołaj, następnie chwyta ją nasz bramkarz Piotr Mściwujewski, robi się duże zamieszenie w którym piłkę do bramki wpycha zawodnik Sokoła, a po chwili sędzia kończy spotkanie i schodzimy z murawy z niczym…
Kolejny raz tracimy punkty w końcówce spotkania i ciężko jest powiedzieć coś kreatywnego. Zawodnicy zostawili na boisku sporo zdrowia, Ich zaangażowanie było na bardzo wysokim poziomie, a kolejny raz przegrywamy. Gdyby wszystkie te spotkania w których tracimy bramkę w końcówce spotkania potoczyły się inaczej, bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Ciężko również kolejny raz wyjaśnić niektóre decyzje sędziów, co pośrednio również ma wpływ na naszą sytuację. Jednak jest jak jest i czeka nas trudna walka na wiosnę o III ligowy byt.
Skład meczowy: Mściwujewski, Krajewski, Górecki, Bernacik, Skowroński, Dziełak, Tkachuk, Osica, Kamiński, Prusinowski, Muszyński.
Skład rezerwowy: Krejer, Sidor, Kwiatkowski, Maciejewski, Kozarzewski, Paplinski, Muniak
Bramki: 3′ Muszyński, 31′ Kamiński (k), 87′ Bernacik
Skrót spotkania >>>
Wypowiedź trenera Cegiełki po spotkaniu >>>
Galeria spotkania
Po 17. kolejkach rundy jesiennej Traktorki prowadzone przez trenera Cegiełkę zajmują 17. przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 10 punktów. Gorzej na naszym tle wypada jedynie Concordia Elbląg z dorobkiem 7 punktów. To była dla nas runda remisów. Podziałem punktów zakończyło się 7 spotkań – i to było najwięcej remisów w naszej grupie. Niestety, wygraliśmy jedynie jedno spotkanie, a 9 spotkań zakończyło się naszą porażką.
Jeśli chodzi o bramki… trafialiśmy do niej 22 razy – dla porównania, dokładnie tyle samo, co zajmująca drugą pozycję w tabeli Unia Skierniewice. Straciliśmy jednak najwięcej bramek w lidze bo aż 40. Bilans jest wyjątkowo niekorzystny i oddaje aktualną sytuację drużyny.
Najczęściej do bramki trafiali Patryk Kamiński (7 bramek), Oskar Pyrzyna (5 bramek), Mateusz Muszyński (3 bramki).
Statystyki są dla nas druzgoczące ale… z gry tak to wcale nie wyglądało. W całej rundzie zagraliśmy tak naprawdę dwa słabe spotkania – ze Świtem (0:3) oraz z Lechią (1:7). W pozostałych spotkaniach nie ustępowaliśmy znacznie przeciwnikom i nawiązywaliśmy równorzędną walkę.
Jeśli mamy myśleć o utrzymaniu w III lidze konieczne są gruntowne zmiany. Ciężkie tematy i trudne decyzję są przed nami.
Wspomóż naszą zrzutkę na klub>>>https://zrzutka.pl/z/500ksursus
#500KSUrsus #RazemuratujmyKSUrsus #bezwasniemanas
💙🧡⚽️🚜