Numer 10 naszych serc z Ursusa
26 maja 2005 roku, odszedł od nas przedwcześnie, grający na pomocy piłkarz, reprezentant Polski – Krzysztof Nowak. Mało kto pamięta, że zaczynał w RKS Ursus. My pamiętamy. To nasz bohater…
Chłopak z Ursusa
Krzysztof Nowak to jeden z najbardziej utytułowanych wychowanków RKS Ursus. To właśnie na stadionie przy ulicy Sosnkowskiego mały Krzysztof stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki, a miało to miejsce w 1986 r. Wtedy to rodzice zdecydowali o przeniesieniu syna do Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Drzymały (obecnie SP 381). Od początku Krzysztof wyróżniał się ogromna pracowitością i sumiennością. Cechowały go również bardzo dobre warunki fizyczne, doskonała gra głową oraz ponadprzeciętna technika. Nowak w Ursusie występował do 1993 roku, kiedy to zainteresował się nim drugoligowy Sokół Pniewy. Krzysztof miał wtedy zaledwie 17 lat, jednak już w tak młodym wieku wróżono mu międzynarodową karierę. Jak się później okazało – były ku temu solidne podstawy. W Ursusie odkrywcą talentu Nowaka oraz jego pierwszym trenerem był Sławomir Bodych.
I–ligowe boiska
Krzystof Nowak był defensywnym pomocnikiem, grającym jednak przede wszystkim jako klasyczna „10”, rozgrywający z prawdziwego zdarzenia. Podczas trzech lat gry dla Sokoła Pniewy Nowak rozegrał 69 spotkań, strzelając w nich jedną bramkę. W roku 1996, mając 20 lat, przeniósł się do Panahaiki Patras, jednak po rundzie wiosennej powrócił do Polski. jego wybór padł na warszawską Legię, rozegrał w niej tylko jedno spotkanie. W tym samym roku jednak miał nastąpić przełom…
Brazylia
W czerwcu 1996 roku wydarzyła się rzecz do tej pory niespotykana. Dwóch młodych polskich piłkarzy Mariusz Piekarski i Krzysztof Nowak, zostało zawodnikami brazylijskiego Atletico Paranaese Kurtyba. W ciągu pół roku Polacy zrobili furorę w stolicy światowego futbolu – gdy rozgrywali pierwszy mecz Atletico plasowało się na 23. miejscu w tabeli. W zaledwie 4 miesiące Polacy wyprowadzili swój klub do czołówki, dzięki czemu awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Brazylii. Nowak i Piekarski zyskali status gwiazd, słynny Rivelinho miał stwierdzić, że piłkarze ci nie mogą być Polakami. Jego zdaniem tak cudowną techniką wyróżniają się tylko Brazylijczycy.
Nowak Został pierwszym Polakiem, który strzelił gola w I lidze brazylijskiej. Krzysztof marzył o grze w Barcelonie, jednak piłkarski los sprawił, że po dwóch latach brazylijskiej przygody został zawodnikiem VFL Wolfsburg.
Wolfsburg
Krzysztof już w premierowym występie na niemieckich boiskach nie miał żadnych kompleksów. Zagrał w trykocie z numerem 10, mając za zadanie pilnowanie nowego asa Bayernu Monachium – Stefana Effenberga. W Wolfsburgu Krzysztof rozegrał 83 mecze, strzelając 10 bramek. Dzięki swojej grze stał się prawdziwą gwiazdą Bundesligi, wychowanek RKS-u Ursus zyskał sobie przydomek „Numer 10 naszych serc”, odwołujący się nie tylko do karcianej nomenklatury, ale przede wszystkim do niesamowitego zaangażowania i waleczności na boisku.
Z orłem na piersi
Krzysztof Nowak był wielokrotnym reprezentantem Polski. Występował w drużynach narodowych we wszystkich kategoriach wiekowych. W pierwszej reprezentacji debiutował 16 czerwca 1997 r. w meczu z Gruzją w Katowicach w ramach eliminacji mistrzostw świata (strzelił jedną z bramek w wygranym 4:1 meczu). Ostatnim, dziesiątym występem Nowaka w kadrze był mecz eliminacji mistrzostw Europy, przegrany w Sztokholmie ze Szwecją 9 października 1999 r.
Krzysztof Nowak w 83 występach w barwach Wilków strzelił 10 goli. Można powiedzie, że liczba ta stała się symbolem jego piłkarskiej kariery. Numer na koszulce w klubie i kadrze, liczba goli dla VFL Wolfsburg, w którym zrobił największa karierę. Ilość występów w reprezentacji Polski a w końcu data 10 lutego 2001 r., dzień w którym Nowak po raz ostatni pojawił się na boisku.
26 maja 2005 r., Krzysztof Nowak zmarł w Wolfsburgu. Przyczyną śmierci był ALS – Stwardnienie Zanikowe Boczne, choroba, która doprowadza do powolnego zaniku mięśni. Na jego pogrzebie pojawiły się setki kibiców oraz oficjalna delegacja, której przewodził trener Wolfgang Wolf, wielki miłośnik talentu Polaka.