Krzysztof Cegiełka trener z Ursusa
Z trenerem pierwszej drużyny seniorów KS Ursus Krzysztofem Cegiełką, człowiekiem z Ursusa, rozmawiał Adam Mojski.
Trenerze, jest Pan człowiekiem z Ursusa. Jakie były Pana początki z piłką?
Początki z piłką były pewnie takie same jak u każdego młodego chłopca, który marzył aby zostać profesjonalnym piłkarzem. Na pierwszy trening w wieku 8, wraz z bratem zaprowadził nas tata i jeśli dobrze sobie przypominam to początki nie były łatwe. Treningi potoczyły się tak, że w wieku 16 lat trafiłem do pierwszego zespołu Ursusa.
Kto był na etapie Pana kariery piłkarskiej Pana wzorem do naśladowania w ówczesnej piłce?
Podczas gry w piłkę nie miałem wzorca, którego chciałem naśladować. Obserwowałem wielu obrońców i od każdego na pewno chciałoby się podebrać trochę umiejętności.
Co wpłynęło na to, że postawił Pan na karierę trenerską?
Dość szybko poszedłem na pierwszy kurs trenerski i bardzo szybko zacząłem pracować z dziećmi łącząc to z grą w piłkę w Ursusie. W pewnym momencie, będąc świadomą osobą, wiedziałem że moja przygoda z piłką nie będzie zbyt owocna – tak jak to sobie wyobrażałem będąc młodym chłopcem i trzeba było podjąć trudną decyzję. W ten sposób zostałem trenerem i zakończyłem karierę piłkarską.
Jakie są Pana cele na nadchodzący sezon oraz jaki ma Pan pomysł na drużynę?
Pomysłu na drużynę nie będę zdradzał, a o celach będziemy rozmawiać wewnątrz drużyny. Oczywiście w każdym meczu będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że wynikiem tego będą zdobycze 3 punktowe.
Zna Pan doskonale obecnych piłkarzy. Nie obawia się Pan, że relacje koleżeńskie mogą stanąć na przeszkodzie w realizacji Pana celów?
Z zawodnikami pracuję już przez dłuższy okres czasu i nie mieliśmy nigdy problemów z relacjami podczas treningów. To są świadomi zawodnicy i wiedzą jak się zachowywać w danej sytuacji. Relacja taka może być raczej atutem, ponieważ zawodnik nie będzie miał obawy przed szczerą rozmową z trenerem, a z tym bywa różnie.
Jakie są Pana plany na przyszłość?
Nie lubię patrzeć daleko w przyszłość. Jeśli człowiek dobrze pracuje, a zespół dobrze funkcjonuje, to przyszłość napisze się sama.
Czy są jakieś płaszczyzny, które Pana zdaniem mogłyby poprawić funkcjonowanie klubu?
Myślę, że nie ma takiego klubu na tym poziomie, w którym nie byłoby czegoś do poprawy. Jeśli są takie płaszczyzny, w których klub ma coś do poprawy to na pewno będziemy do tego dążyć, aby to funkcjonowało lepiej. Bardzo liczę na dużo lepszą relacje z dzielnicą Ursus m.st. Warszawy tak. Chciałbym aby obie strony mogły być zadowolone ze wzajemnej współpracy.
Co robiłby Pan gdyby nie piłka?
Dalej byłaby to piłka, aczkolwiek pewnie rzucana lub odbijana.
Jak Pan odpoczywa, co sprawia Panu radość?
Raczej lubię funkcjonować intensywnie, ale jak już mam odpocząć, to myślę że dobry serial to jest to. A co sprawia mi radość, to zdecydowanie najbardziej uśmiech mojej córki.
Jakie ma Pan osobiste cele na nadchodzące lata?
Nie stawiam sobie celów na kilka lat w przód. Wolę te cele krótkoterminowe, które są znacznie bliżej.
Dziękuję za rozmowę i życzę samych dobrych wyników w nadchodzącym sezonie.
Dziękuję i do zobaczenia na naszych meczach.