2004: Zasłużona wygrana Ursusa w 2 kolejce ligi wojewódzkiej
2 kolejka I ligii wojewódzkiej C1 GRUPA 2 (RW)
2019-03-30
KS URSUS WARSZAWA- RADOMIAK SP.Z O.O
2:0
Warszawa 30.03.2019
Udany debiut w roli gospodarza
Po udanym debiucie w I lidze wojewódzkiej przyszło Traktorkom z rocznika 2004 zadebiutować w roli gospodarzy. W roli gości wystąpili rówieśnicy z Radomiaka Radom. Drużyna z pewnością dużo bardziej doświadczona w grze na tak wysokim poziomie rozgrywkowym. Dlatego nadzieje rozbudzone dobrym meczem w poprzedniej kolejce były tonowane przez świadomość małego ogrania w meczach o taką stawkę oraz brakiem wiadomości na temat stylu gry i umiejętności przeciwników.
Nie dziwi więc ostrożny początek obu drużyn (wszak Radomiak też nie mógł wiedzieć zbyt wiele o gospodarzach). Wzajemne badanie trwało kilka minut. Powoli mecz zaczął się otwierać a zawodnicy obu drużyn podejmować bardziej odważne decyzje. Zaczęły się tez pojawiać pierwsze stałe fragmenty gry mogące przynieść pierwszą bramkę. W czasie ich wykonywania bardzo ważna okazała się przewaga wzrostu gospodarzy, którą można było zaobserwować w czasie prezentacji drużyn przed pierwszym gwizdkiem. Każdy kolejny rzut rożny Ursusa był coraz lepiej wykonywany. Pierwszy – piłka odbiła się od głowy napastnika i wyszła poza pole karne. Drugi (minutę później) ten sam napastnik już piłkę uderzył i zmusił bramkarza do interwencji. A ponieważ do trzech razy sztuka, to po kolejnych 5 minutach najwyższy w drużynie gospodarzy Olek Dwórnik po dośrodkowaniu Igora Suchańskiego strzałem w długi róg wyprowadził Ursus na prowadzenie. Ambitnie grający goście starali się konstruować akcje, ale wszystkie były przerywane w środku pola. Gra bez wyraźnej przewagi toczyła się przez kilkanaście kolejnych minut. Ponieważ jednak piłka to gra błędów, to właśnie w takiej niegroźnej sytuacji goście stracili drugą bramkę. Mieszko Maciejewski przejął niefrasobliwe podanie obrońcy i na pełnej szybkości minął bramkarza. Było 2:0. To najwyraźniej zmobilizowało gości, którzy nacisnęli obronę miejscowych i zmusili bramkarza do kilku interwencji. Jedną z nich, po strzale z linii pola karnego to wręcz klasyczna robinsonada. Nic jednak gościom nie udało się strzelić. Po dziesięciu minutach do głosu ponownie doszli gospodarze i przeprowadzili kilka groźnych akcji. Jednak tym razem bramkarz Radomiaka spisał się bez zarzutu. Ostatni mocny akcent pierwszej połowy to fantastyczne zachowanie bramkarza Ursusa Igora Rozena po strzale z pięciu metrów, przypominające bardziej zachowanie Sławomira „Kasy” Szmala niż bramkarza piłki nożnej.
Przerwa podziałała dużo lepiej na miejscowych. Traktorki wyszły bardzie zmotywowane i z większym animuszem zaczęły atakować bramkę Radomiaka. Już po kilku minutach na listę strzelców mógł wpisać się nasz najlepszy asystent – Igor Suchański. Po nim sytuacje mieli Bartek Ponikowski czy Mieszko Maciejewski. I ten ostatni był najbliżej strzelenia trzeciej bramki dla gospodarzy po świetnym podaniu Kuby Kowalczyka. Niestety w sytuacji sam na sam trafił piłką w poprzeczkę i wyszła w pole. Cała druga połowa przebiegła z delikatną przewagą Ursusa lecz w jej czasie wynik nie zmienił się. Cały mecz zakończył się wynikiem 2:0
Wart odnotowania są dwa debiuty w barwach Ursus 2004: w wyjściowym składzie zaczął Miłosz Kot a na drugą połowę wyszedł Sebastian Kintop.
Zarówno wszyscy wymienieni jak reszta drużyny zasługuje na wielkie brawa zarówno za wynik jak i zaangażowanie. Zbieramy doświadczenie i punkty – nie wiemy jeszcze co cenniejsze. Dobra robota Panowie!
Bramki:
17` Aleksander Dwórnik,
30` Mieszko Maciejewski
Skład meczu:
Igor Rozen, Miłosz Kot, Aleksander Dwórnik, Jakub Kowalczyk, Aleksander Gierczuk – Romanowski, Igor Suchański, Mieszko Maciejewski (kpt.), Mateusz Dobosz, Bartek Ponikowski, Igor Burda, Jakub Tuchowski, Sebastian Kintop, Mikołaj Wiśniewski, Piotr Kołodziejczyk, Hubert Kozłowski
Trener: Łukasz Zieliński
II Trener: Grzegorz Skowroński